POZYTYWNIE

Pozytywnie to dość radosna twórczość, wiersze, wesołe, utrzymane w zabawnym tonie. W skrócie można by rzec: lekkie, łatwe i przyjemne.




By pogadać z kimś normalnym,
Z kimś kto zawsze cię rozumie,
Z kimś kto jest inteligentny,
Z kimś kto zawsze wszystko umie,
Nie potrzeba wielu starań,
Ani żadnych deklaracji,
Nie potrzeba poszukiwań,
By utwierdzić się w swej racji.

Nie potrzebny jest Internet,
Zbędne będą też spotkania.
Nie potrzeba telefonu
Do bliższego się poznania.
Bo rozmowa z tą postacią
Jest jak balsam dla twej duszy,
Kiedy trzeba to się śmieje,
A gdy płaczesz, to się wzruszy.

Nigdy ci nie zamknie drzwi
Tuż przed nosem, kiedy szlochasz,
Nigdy nie osądzi cię.
Kiedy kochasz – ona kocha.
To osoba wyjątkowa.
Możesz zawsze z nią rozmawiać,
I pytania najtrudniejsze
Zawsze możesz jej zadawać.
Bez znaczenia jaka pora,
Czy to ranek czy też wieczór,
Zawsze znajdzie czas dla ciebie,
Nic nie zrobi ci na przekór.

Czy chcesz poznać tę osobę?
Znać jej imię i nazwisko?
Stań przed lustrem, popatrz w nie,
Ona stoi bardzo blisko.
I uśmiechnij się do siebie.
Ona ci to odwzajemni.
A rozmowa z samym sobą
Zawsze przecież jest przyjemna.

***


Kuchenna udręka

Droga przez mąkę sypana ryżem,
Kroczysz nią z własnym na plecach krzyżem.
Wiatr w oczy kaszą nieustannie ci dmucha,
Nie sprzyja ci aura, ciągle deszcz i plucha.

Makaron na uszy ktoś tobie nawija,
Twoja frustracja się ciągle rozwija.
Czekasz na życie słodkie jak cukier,
Lecz wszyscy cię mają głęboko w dupie.

*** 
 

Na sobie masz tylko naturalne włókna.
Brzydzą cię ludzie, którzy noszą futra.
Ostrożnie dobierasz wszystkie dodatki.
Jeśli sukienka – to musi być w kwiatki.

Wizyty w aptece to czasu strata,
Bo ciebie leczy homeopatia.
A kosmetyki czy choćby perfumy
Nie są dla ciebie powodem do dumy.
Wszystkie te suplementy piękna
Nie mogą być testowane na zwierzętach.

Nie czytasz prasy lecz poradniki,
Encyklopedie i wszystkie inne słowniki,
Chcesz być na czasie i znać nowinki,
Więc klikasz we wszystkie eko – linki.

Jadasz z rozwagą wszystkie posiłki
By nadaremne nie były wysiłki
Tych inwestycji w jedzenie z listkiem
Bo wszystko kupujesz ekologiczne.

*** 


Zmieniam się z upływem lat.
Próżność moja jest ogromna.
Nie wiem nawet kiedy? Jak?
W końcu byłam bardzo skromna.

Byłam skromna, zawstydzona.
I chowałam głowę w piasek.
Nie raz byłam tak speszona.
Dzisiaj jednak jest inaczej.

Dzisiaj chcę by mi mówiono
Jak to ślicznie mi w sukience
Chcę by ciągle mnie chwalono.
Komplementów pragnę więcej.

Kokietuję, flirty miewam.
I uśmiecham się szeroko.
Słów uznania mi potrzeba.
Rosnę wtedy tak wysoko.

Głowę z dumą w górze noszę.
I chcę słuchać samych „ach”
Mów mi pięknie, mów tak – proszę.
Próżna jestem, że aż strach. 

***
Byli poważni są już nieważni

Przyszła wiosna w kalendarzach,
Słońce świeci dziś za oknem,
Uśmiech jest na cudzych twarzach,
A ja jednak czasem zmoknę.

Telefonu nie zmieniałam,
Nadal mieszkam w okolicy,
Jeżdżę teraz samochodem,
Choć to wcale się nie liczy.

Byłam tutaj lata wstecz,
Tylko szkoły pokończyłam,
Krótsze włosy mam na głowie,
Nic się przecież nie zmieniłam.

Jak tłumaczyć mam tę sprawę,
Telefony, wiadomości,
Nagły kontakt i spotkania
Wszystkich z dala jegomości.

Ten z południa, ten z północy,
O co chodzi wam, panowie?
Jeszcze inny spoza kraju.
Jak to wszystko się dziś zowie?

Wiosna w gaciach ewidentnie.
Tak tu ślicznie, tak tu pięknie.
Tak myślicie, planujecie,
Tak naprawdę nic nie wiecie.

***

Na bóle głowy, na bóle w kolanach,
Na chrypę w gardle, na kaca od rana,
Na różne boleści, na różne wszystko,
Dla mnie najlepsze jest towarzystwo.

Zamiast łykać garściami tabletki,
Rozpuszczać w wodzie zawartość saszetki,
I czekać do lekarza z ledwie żywymi,
Wolę się spotkać ze znajomymi.

Nie będę smarować się końskimi maściami,
Oplatać bandażem, okładać żelami,
Niech sobie krwawi rana, niech krwawi,
Te parę litrów mnie przecież nie zbawi.

A w międzyczasie zacznę planować
Z kim się dziś spotkam, zacznę szykować.
Wypiję kawę z kumpelą w kawiarni.
Niech się leczą wszyscy inni – normalni.

Mnie nie potrzeba wytworów farmacji,
Reklam, zapewnień i informacji.
Na moje bóle, rozterki, na wszystko
Zawsze pomaga mi towarzystwo.


***

Królewna z drewna

Opowiem wam bajkę o pewnej królewnie,
Choć może ją znacie, przyznacie sami.
I w trakcie czytania któreś z was ziewnie
Bo nudna będzie jak olej z flakami.

Nie tak daleko i nie wieki temu
Żyła dziewczyna – kobietą zwana,
Oddana została temu jednemu
Bo swemu mężowi była pisana.

Choć była ładna i głupia nie była
Nigdy się za nią nie musiał wstydzić,
To tak się składało, że zawsze się kryła
Bo zbliżeń cielesnych musiała się brzydzić.

Nie miał z niej mąż zbyt wiele pożytku,
Ona stroniła od wizyt w alkowie.
I chociaż trochę mieli dobytku
Nikomu to nie wyszło na zdrowie.

Ona niechętna, on zaś przeciwnie.
Sypiali razem ubrani w koronę,
Ona jak kłoda i palcem nie kiwnie,
Cała inicjatywa po jego stronie.




Photo on visualhunt.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz