KO-HANKA


KO-HANKA to podstrona z wierszami o silnych emocjach. To utwory w dużej części o miłości - tej szczęśliwej lub nieudanej, a także tej, będącej wytworem wyobraźni autorki:)




Jesteś moją motywacją,
Kiedy rano muszę wstać
I oswajać myśli z pracą
Tu się nie ma z czego śmiać.

Jesteś moją motywacją,
By o czasie zacząć dzień,
By przechodząc obok z gracją
Choć przez chwilę spotkać cię.

Jesteś moją motywacją,
Kiedy wracam po dniu pracy,
Gdy targana eskalacją
Pragnę znowu cię zobaczyć.


***


Nikt o nas nie wie,
Nikomu nie mówiłam,
Naszą tajemnicę
Przed wszystkimi ukryłam.
Choć nie żałuję
Tego co się stało,
Wiem, tak jak ty,
Że tak być nie miało.
Milczę przed światem,
Przed sobą też próbuję,
Lecz na nic próby
Na które się skazuję.
Nie umiem zapomnieć,
Miłe mi wspomnienia,
Tych paru krótkich chwil
Naszego zbliżenia.

***


Nie potrafię o tobie zapomnieć,
Nie potrafię wyrzucić tych dni,
Wciąż jesteś przy mnie, choć nie ma ciebie,
Na zawsze w mych myślach zostaniesz ty.

Nie tamten pierwszy, co władał mym sercem
I myślał, że może je zabrać i zgnieść.
Ten sam, co zabił we mnie nadzieję,
Ten przez którego przestałam jeść.

Nie on mnie nauczył prawdziwej szczerości,
Nie jemu zawdzięczam radość i życia smak,
Nie on mi dawał z ręki maliny,
To byłeś ty, to twój znak.

Ty pokazałeś mi drogę szczęścia,
Przy tobie się czułam kochana,
Przez tyle lat cierpiałam niewiedzę,
Dzięki tobie zrozumiałam.


***
Stara miłość nie rdzewieje
– zwykli ludzie opowiadać.
Stara miłość nie rdzewieje.
Nie potrzeba wcale zdradzać.

Młodość, radość i beztroska
– oto z czym nam się kojarzy.
Stara miłość nie rdzewieje.
Czasem w życiu się tak zdarzy.

Poukładasz sobie życie,
Masz rodzinę, dzieci, pracę.
Powinieneś przy tym trwać.
Życie jednak chce inaczej.

I pojawia się znienacka
Ktoś z przeszłości, ktoś ci bliski,
Starszy, o te parę lat.
I mądrzejszy, chociaż niski.

Nie rozumiesz co się dzieje,
Twa stabilność jest zachwiana.
Nie wiesz nawet czego chcesz,
Taka o to dziwna zmiana.

Bo powracasz w swoich myślach
W tamte chwile z przyjemnością.
I wspominasz dobre czasy
Ze swoją starą miłością.

Stara miłość nie rdzewieje.
Kurz spowija ją warstwami.
Okazuje się po latach,
Że jesteśmy tacy sami.

Chociaż życie nas doświadcza,
I choć każdy zmienia się,
Stara miłość nie rdzewieje.
Teraz też już o tym wiem.


***

Nie szukałam ciebie wzrokiem,
Nie czekałam kiedy przyjdziesz,
Nie liczyłam, że cię spotkam
Że cokolwiek z tego wyjdzie.

Dzisiaj myśli swoje gonię,
I próbuję je ułożyć,
Nie wiem sama czego chciałam,
I co próbowałam stworzyć?

Ile we mnie różnych kobiet?
Już nie umiem ich policzyć.
Zmienną jestem całe życie.
Walczyć z tym czy nad tym ćwiczyć?


***
Do ciebie nieznajomy kieruję te słowa,
Choć prawie zapomniałam wyraz twej twarzy.
Ty pewnie nie wiesz, że myślę o tobie, 
I chyba spotkać nam się nie zdarzy.

Pamiętam twoje imię i miejsce poznania.
I tylko tyle, bo więcej nie było.
„Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych
Nic nas z sobą nie łączyło.

To słowa Asnyka, wspaniałe wiersze tworzył.
Chciałabym być podobną w poezji.
I umieć pisać i mówić tak pięknie.
Z twórczością wybitnych próbować się zmierzyć.

Jesteś daleko, masz myśli odległe.
Codzienność jak zwierzę pożera twój czas.
Nigdy byś nie wierzył, nie pomyślał,
Że piszę teraz o tobie, wspominam nas.

Powiedz, co złego ze mną się dzieje,
Wciąż myślę o tobie, a nie znam cię wcale.
Czekam na list, którego nie wyślesz,
I myślę, że może być wspaniale.

Mój nieznajomy, pomóż mi proszę,
Powiedz, że wszystko, co robię jest złe.
Stań się kolejną osobą w mym życiu,
Nie poznawaj i odrzuć mnie.

***

Mówisz mi, że mam być silna.
Mówisz mi, że masz nadzieję.
Mówię tobie, że nią jestem.
Chociaż sama tego nie wiem.

Mówisz mi, że za mną tęsknisz.
Że doceniasz moje słowa,
Że dołować ty mnie nie chcesz.
A mnie rani twoja mowa.

Bo choć mówisz całą prawdę,
Zdanie zwykle tak zaczynasz,
Że wsłuchując się w nie pilnie,
Mam wrażenie, że to kpina.

Mówisz pięknie, cała rosnę,
I też czuję się wspaniale.
Ale myślę, że na końcu,
Zaraz padną słowa „ale”.

Ale nie chcę twoich uczuć.
Ale po co mi twe ciało?
Ale po co zaczynałaś,
Czy ja miałem kobiet mało?

Chociaż w głowie mam rozsądek,
Chociaż nie obiecywałam,
Za me myśli nikt nie karze,
Ja się w tobie zakochałam.

Nie wiem czemu bardziej ufam?
Sercu? Głowie? Przeznaczeniu?
Dziwnie się z tym wszystkim czuję.
Czy to miłość? Powiedz czemu?

***

Czas zatrzymać wyobraźnię,
I porzucić wszelkie myśli,
Że to kiedyś się wydarzy,
To co każdy z nas już wyśnił.

Nie ma marzeń, nie ma pragnień,
Bo sumienie nie pozwoli.
Nie możemy się dotykać
Bo krzywdzimy, a to boli.

I choć może nie dam rady,
Muszę myśleć, że zwyciężę.
Muszę wierzyć, że to zrobię,
Myśli, pragnień się wyzbędę.


***

Czas znów działa na mą korzyść,
A im dłuższa jest rozłąka,
Tym mniej rzeczy chcę pamiętać,
Mniej się myśli w głowie błąka.


Już nie czytam twoich listów,
I nie czekam na następne,
Coraz bardziej zapominam
Chwile, które były piękne.
Pozostaną mi wspomnienia,
Dużo listów, wierszy kilka.
To nie trwało aż tak długo,
Raptem moment, mała chwilka.

***

Kocham cię na swój sposób.
Kocham z udziałem innych osób.
Kocham, lecz nikt o tym nie wie.
Kocham, ale tylko siebie.
Mówiłam, że cię pokochałam.
Mówiłam, lecz chyba kłamałam.
Mówiłam, bo tego słuchałeś.
Mówiłam, choć mnie oszukałeś.

Powiedziałeś mi kochany,
Że tak długo jak się znamy,
Kochasz mnie i myślisz o mnie,
Że mnie nigdy nie zapomnisz.
I choć mijać będą lata,
Będę twoim pępkiem świata.

Dziś już z sobą nie piszemy.
Dziś o sobie nic nie wiemy.
Dziś już nawet nie zadzwonisz.
Dziś już nic nam nie przystoi.
Życie płynie niczym rzeka.
Życie na nas już nie czeka.
Życie dało nam popalić.
W życiu nie ma czym się chwalić.

Powiedziałeś mi kochany,
Że tak długo jak się znamy,
Kochasz mnie i myślisz o mnie,
Że mnie nigdy nie zapomnisz.
I choć mijać będą lata,
Będę twoim pępkiem świata.
Powiedziałeś mi kochany,
Że tak długo jak się znamy,
Nigdy już nie zgubisz drogi,
Zawsze trafisz w moje progi.
Znów minęły długie lata,
Już nie jestem pępkiem świata.


***
Nie umiem zapomnieć – jak ty to zrobiłeś,
Za dużo w mym sercu miejsca zająłeś.
Nie umiem pytać dlaczego? Co złego?
Że właśnie taką decyzję podjąłeś?

Nie umiem powiedzieć, że wszystko w porządku.
I dalej próbować przez życie iść śmiało.
Nie mogę zapomnieć co mi zrobiłeś.
Nie umiem – to bolało.

***

Kiedyś tobie powiedziałam
Byś przy furtce wiernie czekał.
Błądzić rzeczą ludzką jest,
Taki już ten los człowieka.

Ja zbłądziłam kilka razy,
Ale się opamiętałam.
Chciałam teraz żebyś wiedział,
Że cię wtedy okłamałam.

Niepotrzebnie tam zostałeś,
Tracąc czas w oczekiwaniu,
Wierząc, że ja kiedyś przyjdę,
Żeby ulżyć tobie w staniu.

I być może wziąć za rękę
Lub powiedzieć „chodźmy razem”.
W złudne rzeczy uwierzyłeś,
Pozbądź się swych głupich marzeń.
 
***

Teatr

Krótka była nasza gra,
Znowu scena nas przerosła.
Ale wiedz, że zawsze ja
Będę, choć trochę, o ciebie zazdrosna.

Sztuka trwała 6 miesięcy,
I nie miała scenariusza.
Kiedy cofam się do wstępu
Wszystko cieszy, wszystko wzrusza.

Nie pamiętam braw na scenie,
Nie pamiętam publiczności.
Cóż, więc była to za sztuka?
O tobie? O mnie? O miłości?

Każde z nas się ukłoniło,
I odeszło w swoją stronę.
Jeszcze tego nie wiesz?
Przecież każdy z nas jest aktorem.

***

Zazdrosne Ewy

Dawno temu, kiedy w raju
Damą byłaś tylko ty,
Mogłaś przy nim być spokojna
I bezpiecznie przy nim śnić.

Jako jedna i jedyna
Byłaś mu kobietą stałą.
Nie musiałaś wiele robić,
By to wszystko tak zostało.

Gdy nie było konkurencji
Nie musiałaś starać się,
Przecież nigdzie nie odchodził,
On tak bardzo kochał cię.

Ale teraz, Ewo droga
Inne czasy nam nastają,
I chcąc nie chcąc trzeba przyjąć,
Że kobiety się starają.

Nie ma już bezpiecznych miejsc,
Nie ma wcale stałych związków,
W każdej chwili może przyjść
Ta, co zniszczy to po prostu.

Ona może być ładniejsza,
Młodsza, chudsza i bogata.
Może mu zamieszać w głowie
I swą siecią go oplatać.

Może to być nowa postać,
Która właśnie się zjawiła,
I chce tobie jego zabrać,
By się ona nim cieszyła.

Może to być ktoś z przeszłości,
Ktoś, z kim łączą go wspomnienia.
Lecz uważaj, bo historia
Czasem wcale nie umiera.


 ***

Epilog


To musiało się wydarzyć, wiemy o tym doskonale,
Odegrałeś swoją rolę, trzeba przyznać, że masz talent.
Kto był głównym bohaterem do dziś nie wiem tego sama.
Jedno czego jestem pewna, to że w sztuce tej nie grałam.

Choć scenariusz, jak z serialu, to pisany był przez życie.
Nie tworzyłeś go misternie, a przynajmniej na to liczę.
Reżyserii też nie było, ni kostiumów i montażu.
To się działo tu i teraz, taki był ten bieg wydarzeń.

Gdybym miała podejrzenie, że to wszystko jest złudzeniem,
Szybciej bym się wycofała, nie wierzyła w to spełnienie.
Nie ufałabym, że tobie na tym bardzo zależało.
Dzisiaj wiem, że kiedyś może, ale teraz już przestało.

Znów nie było braw na scenie, nawet widzów nie liczyłam.
Czy ty grałeś tylko rolę? A ja tobie tak wierzyłam.
Nadal jesteś tajemniczy. Dla mnie takim pozostaniesz.
I bez względu na wspomnienia, nic już więcej się nie stanie.







Photo by Iwona Kałużna

0 komentarze:

Prześlij komentarz